Powstanie jeziora całkowicie przekształciło krajobraz okolic Soliny, bardzo korzystnie zresztą, co nie zawsze można powiedzieć o późniejszej działalności budowlanej na jego brzegach. Mikroklimat w tym rejonie złagodniał. Do rzadkości należą tutaj, w przeciwieństwie do innych rejonów Bieszczadów, ostre mrozy. Zmniejszyły się wahania temperatury, zwiększyła się natomiast średnia siła wiatru. Poważnym potknięciem projektantów była rezygnacja z przepławek dla ryb, przez co dorzecze górnego Sanu przestało być tarliskiem łososia. Konieczne okazało się zarybienie obu jezior (Solina i Myczkowskie).Główny ośrodek zarybieniowy mieści się w Wołkowyi.
W bezwietrzne dni w lustrze wody przeglądają się lesiste wzgórza, o stromych przeważnie stokach, nieco niższe niż dawniej ale wciąż sięgające do 300 m od poziomu jeziora.
dodane na fotoforum: