Wczoraj zadawałem sobie pytanie „skąd ten nastrój ponury przyszedł do mnie wesołka”? Dziś już wiem. W starszym – czytaj starczym – wieku organizm działa jak barometr. Mamy więc całkowite załamanie pogody, a ja muszę zgłosić się do stacji meteorologicznej i tam będę zapowiadał pogodę bo na podstawie swojego nastroju dokładnie potrafię określić zmiany. Dotyczy to wyłącznie pogody, innych zmian nie potrafię tak trafnie zaprorokować;) Niespodzianki mogą nastąpić z różnych stron. Życie…
To obrazek z dnia wczorajszego, dziś już leje i grzmi. Zmieniłem koszulkę z krótkim rękawem na bardziej stosowną do pogody… brrrr
Życzę pogody w serduchach i dobrego samopoczucia:)
stif56 2013-07-12
Pięknie witam i serdecznie pozdrawiam .............bardzo dobre zdjęcie ....super...:)
eljot60 2013-07-12
witaj Jurku ... na poprawę nastroju polecam ... nie, nie szklaneczkę czegoś tam ... polecam dobrą muzykę ... mimo, że się na niej nie znam to jakoś tam wiem, że pomaga
dziękuję, pozdrawiam z pogodowo kapryśnego Tarnobrzegu :)
ps. co się ma wylać niech się wyleje, a potem wyschnie jak słonko zaświeci ;)
heksaa 2013-07-12
I Tu się w zupełności zgadzam,,,też mogę być zatrudniona na tym stanowisku:))pozdrawiam
maria57 2013-07-12
Zgłaszam się do kompletu, bo mam barometr, a raczej "śniegometr" w stopach - jeśli ma padać śnieg, nic nie jest w stanie mi ich rozgrzać. Mam je lodowato zimne. Nogi nie marzną mi, jak powinny, czyli w klasycznym chłodzie, czy nawet mrozie. Są zawsze ciepłe tylko omówiony wyżej przypadek tak na nie działa. Oczywiście jak przystało na solidny instrument, marzną mi ze stosownym wyprzedzeniem. Byłabym dobrą pogodynką, ale w bardzo wąskim, bo tylko śniegowym zakresie.
maria57 2013-07-12
Jako ciekawostkę -kilka lat temu dojeżdżałam do pracy autobusem i do ostatniego października chodziłam w sandałach (oczywiście, stopy bose). Pamiętam, że ktoś z współpasażerów spoglądając na moje nogi skomentował, no jeśli nic innego nie działa, to proponuje mi spojrzeć w kalendarz.
Następnego dnia spadł śnieg więc z sandałek przeprowadziłam się od razu w wysokie kozaki.
O tym zdarzeniu opowiadałam kiedyś mojej znajomej. Tak nas to rozbawiło, że wymyśliłyśmy wtedy sandały.... zimowe. Tym się różniły od letnich, że miały rzemyki podbite futrem.
davie 2013-07-12
Ja do Ciebie dołączę Jurku, razem będziemy
przepowiadać pogodę. Jestem typową
meteoropatką a wczoraj przepowiedziałam
zmianę pogody miedzy innymi uporczywym
ziewaniem. Obraz w pięknych barwach
i bardzo optymistyczny. Pozdrawiam ciepło.
kropka7 2013-07-12
... ale jeszcze troszkę słonecznego i ciepłego lata
złapałeś na pamiątkę ;))) śliczny kadr :)
tak się porobiło be, że uciekłam z miejsca w którym byłam ;)))hi, hi, hi ...
pozdrawiam cieplutko :)
mimoza7 2013-07-13
Zdjęcie wprowadzające w dobry nastrój :-))