trzciniak

trzciniak

Cały brzeg jeziora zarośnięty trzciną,
ileż tam jest życia, ile tam radości!
ile tam tragedii, ale i miłości.

Tu swojej wybrance trzciniak wyśpiewuje
w różnych tonacjach, trelach z wariacjami
wybranka bowiem dzieci wysiaduje dniami, nocami.

Stałam na pomostku otoczona trzciną,
zachwycona, urzeczona jego śpiewem, jego miną.
Trzymał się łapkami pochylonej trzciny
jakże śpiewał, jak terkotał, jakie robił miny!

Wszystko dla wybranki, dla swojej jedynej,
jeszcze tylko parę dni i będą urodziny.

Chwyciłam tonację jego serenady, włączyłam się w duet
z cicha pogwizdując,
jak tylko umiałam jego naśladując.
Kiedy ja gwizdałam, on słuchał wtulony
analizował czy to głos rywala w zalotach do żony?
Nabierał oddechu by powtórzyć trele, raz cicho raz głośno,
było tego wiele

Śpiewajcie i nam ptaki, to radości droga, na chwałę rodziny
i na chwałę Boga!

A ja poszłam smutna z zapytania znakiem
dlaczego mnie Pan Bóg nie stworzył trzciniakiem?

felus

felus 2010-03-14

takiej piękności jeszcze nie widziałam....

drobna

drobna 2010-03-14

jaka fryzurka:)

dodaj komentarz

kolejne >