"Z pamiętnika wspomnień" - Cześć druga...
W ciemnym pokoju przy tańczącym płomieniu świecy, wracają wspomina...
Dzisiaj nastąpiła cisza i spokój, nad którym zapłakało czyjeś serce...
Pustka, której nie potrafią wypełnić żadne słowa, żaden gest...
Pytam... Dlaczego???
Tylko płomyk świecy przypomina raz jeszcze, wrodzoną w ich dusze nadzieje... Czekają... Myślą.... Tęsknią...
Pragną odnaleźć brakujące ogniwo do radości, które tak nagle odeszło...
Chcąc wypełnić tą pustkę, która oplotła ich jak mgła na pustych polach ich samotności…
Gdzieś za oknem wiatr gra cichą muzykę...
Czyjeś oczy wypatrują postaci dawno utraconej...
Wędrując drogą wspomnień, zostawiają ślady swojej ukrytej tęsknoty...
Gdzie odeszli???
Dlaczego zapomnieli???
Pełni nadziei wysyłają swoje myśli gdzieś w próżnie Wszechświata, słowa które ukryli na dnie swojej smutnej duszy...
Zapomniałaś???
Cóż było tego powodem???
Wpatrzeni swymi oczyma tam gdzie dusza ma swoje wyznania, czekają na jedno czyjeś dobre słowo...
Na jeden szept, który wróci im tak wiele nadziei i wiary...
i tylko cień odbity od płomienia świecy przypomina, że znowu są sami...
Sami ze swoimi myślami, i nadzieja że kiedyś ktoś wróci do kogoś... I ponownie zauważą czyjś cień w bladym świetle migoczącego płomienia...
W ciszy, w której zostali zupełnie sami walcząc z myślami...
Gdzie oddaliło się to, co zrodziło w nich tak wielką wiarę i ufność w najpiękniejsze szczęście?...
Dzisiaj skuleni i smutni jak cień zapomnianych marzeń walczą w bólu ze łzami...
Sami w mrocznym półciemnym pokoju... Czekają...
Czekają na kogoś...
Tylko cisza oznajmia im, że nie ma już powrotu... Ktoś odszedł na zawsze, tak cicho i bezszelestnie jak odchodzi czas wspomnień...
Zostawiając tylko nadzieje że może kiedyś wrócą...
Sami siebie pytają, skąd tyle bólu wzięło się w nich samych...
Dlaczego los wciąż drwi z ich marzeń...
Dlaczego wciąż i wciąż życie nakazuje mi czekać na coś, co wschodzi i zachodzi niczym słońce za widnokręgiem ich życia...
Gdzie siła ich woli?
Nikt nie dzwoni, nie pisze, cisza zamknęła za nimi drzwi, jedynie oczy wypatrują gdzieś czegoś, co pragną przesłać, dla tych których kochają...
Przez uchylone okno uciekają myśli, wraz z podmuchem wiatru wędrują gdzieś, skąd nie ma odpowiedzi...
Wysoko ku niebu spoglądam... Pragnąc mieć skrzydła, które by zaniosły mnie do ciebie... Bym niczym cień mojego istnienia mogła stanąć przy tobie, abyś zrozumiała jak wielkie i dobre jest moje serce...
"PRZEMYŚLENIA"
Autor: Karina Krakowczyk
dodane na fotoforum: