Fotografia to hobby dla mających sklerozę

Fotografia to hobby dla mających sklerozę

https://www.youtube.com/watch?v=o1tj2zJ2Wvg

Pociąg leniwie sunął po torach, jakby dopasowując się do mojego nastroju. To co widziałem za oknem mogłem nazwać tylko jednym słowem: RUMIA. Krzywe chodniki, reklamówki na gałęziach i burki szczekające drogą do dzieciństwa. Du-mało się: zmieniło się i du-żo, i mało. Postępującą siwiznę i coraz głębsze zmarszczki oddzielały od siebie tylko niezrealizowane plany: ślub z Agatą, fabryka części samochodowych na bardzo dobrej licencji, podbój wschodnich rynków "Sielanką mazowiecką", czy na koniec solidne postanowienie, że nauczę się jeździć na snowboardzie. To miała być miłość od pierwszego zjazdu. Okazyjnie kupiłem kombinezon, w którym naprzemiennie zastosowane siateczki i dziureczki miały mnie chronić przed przegrzaniem i zmarznięciem jednocześnie. Deskę z pokrowcem, dodatkowymi zapięciami i żelem konserwującym przysłali mi w dwa dni. Gogle dostałem gratis, tylko czerwone. Być może to mnie zgubiło, być może za szybko pozwoliłem sobie na ostrą jazdę bez trzymanki... Od tamtego czasu zacząłem kuleć. Dechę wywaliłem wpisdu, gogle opchnąłem na basenie, a kombinezon do dziś się na mnie wywala gdy tylko pawlacz otworzę. Lekarz mówił, że miałem dużo szczęścia, choć sam oglądania fajerwerków z nogą w gipsie spełnieniem marzeń bym nie nazwał.
-Szykuj się Aksel, już prawie Gdynia.
(Ku)zyn ()rwa. Całą drogę siedział cicho, tylko się głupkowato uśmiechał. Jakby Piksel był świetnym żartem.
Rzeczywiście, dojeżdżaliśmy.

gagata1

gagata1 2011-03-28

Dawno temu robione zdjęcie...świetna muzyka...
jak ta choroba się nazywa?...zapomniałam...:)

dodaj komentarz

kolejne >