Jeden z dwóch (?) kamiennych krzyży pokutnych w Małopolsce.
Smutna pamiątka po zbrodni z ok. XVI w. Nijaki Stefan, dawny lokaj hr. Myszkowskiego (być może Zygmunta zm. 1577 r.) ze Spytkowic ,wraz ze swoją bandą napadł i zamordował księdza wracającego z komunią od ciężko chorego parafianina. Zrabował zaledwie 2 trojaki ...tyle ksiądz miał przy sobie. Jednakże wyrzuty sumienia pchnęły bandytę do cysterskiego klasztoru w Mogile gdzie pojednał się z Bogiem a na znak pokuty postawił kamienny krzyż w miejscu zabójstwa. Resztę ,życia spędził w pustelni nieopodal Kalwarii Zebrzydowskiej.
Inna, miejscowa legenda mówi ,że krzyż sam wyrósł na miejscu zbrodni.
dodane na fotoforum: