Pierwszy listopad,
groby na cmentarzu
malowane szarością,
dają nadzieję,że dusza
człowieka będzie w niebie
radować się z Bogiem.
Pierwszy listopad,
jak to brzmi skromnie,
ale jest świętem tych,
którzy kiedyś schowali się
za drzewem i nie powrócili.
To święto wszystkich świętych.
Znicze zapalone na grobach
i modlitwa, tak (...)
to pamięć.
To chwila ciszy dzięki,
której mamy kontakt z duszami...
https://zyciedzienpodniu.blogspot.com/
diablo4 2010-10-31
Śmierć wybawienie ? czy ból?
D Z I E Ń Z M A R Ł Y C H
W ciszy, w skupieniu, w blasku świateł zniczy,
Wśród ukwieconych pomników i grobów...
Spotykają się bliżsi i dalecy krewni, przyjaciele, znajomi.
Ten jedyny świąteczny dzień w roku
Poświęcają wspomnieniom, oddają cześć zmarłym.
Nie ważne kto leży pod mogiłą w kwiatach,
Czy to mąż, czy żona, dziecko czy rodzice.
Dzisiaj wszyscy równi i wszyscy kochani ,
O nich przy grobach snujemy wspomnienia.
Radują się dzieci, które znicze palą,
I słuchają wspomnień o latach minionych.
O babci, co z włóczki wieczorem
Sweterki robiła dla taty,
o dziadku co z wąsem sumiastym
swą fajkę wypalał na ganku.
cioci Helence co pięknie śpiewała
i wujku Leonie co w karty wciąż grał,
I o pani sąsiadce, która zawsze rano
Świeżuteńkie mleko stawiała na próg.
W środku na wysokim cokole jest pomnik,
Tym co za Ojczyznę przelewali krew.
Wielu zapomnianych... a może nie stąd?
Przyjaciel czy wróg w jednym leżą grobie.
Dywan rozświetlony, u...
diablo4 2010-10-31
Dywan rozświetlony, ułożone kwiaty
Są dla nich podzięką od tych co zostali.
Chwila zadumania na miejscu spoczynku,
Chwila wspominania za tym co odeszło
I tylko pytanie na usta się ciśnie...
Jakie tam jest życie?... czy jest?...
I czy będzie kiedyś Zmartwychwstanie?
NIKT NIE WRACA
karinak 2010-10-31
Wszystkich Świętych
Tłum
Przyszli
kupili lampki, kwiaty, gałązki
i słodycze w kramach przed cmentarzem
teraz szukają grobów swych bliskich
liczą dróżki i żują cukierki
Przy jednym rozwidleniu
między grobami
staruszka
klęczy w błocie i deszczu
zimno
w czarnym płaszczu
zgięta prawie do ziemi
mokra chustka oblepia jej siwe włosy
w wyciągniętej trzęsącej się ręce trzyma pusty plastikowy kubek
Wszyscy jednak się śpieszą
ze szlachetnym zamiarem odwiedzenia grobów
mijają ją malutką
pochyloną
Wrócą
do ciepłych domów
z poczuciem spełnionego obowiązku
Deszcz pada coraz gęściej
Nadchodzi zimny zmierzch