PO POŻEGNANIU
rozkładam ręce
szykuję się do lotu:
pierwszego...
rozwijam skrzydła
z grzechów malutkich:
niedługo odejdę...
Włosy...
rozwiewa wicher
oddechów ludzkich
i płoną
płoną serca
dobrych uczynków
A ja stoję
na środku pustyni
której nikt nie zmierzy.
Tysiące par oczu
przebija mnie na wylot;
już nic nie ukryję.
Wznoszę dłonie
zwracam je ku niebu
uderza piorun!
Rozkładam ręce,
szykuję się do lotu
ostatniego...