kiedy łza
czystej powinności
uderza o dno
słów niezrozumienia
roztrzaskuje się
na miliony kolejnych
słabszych
kiedy łza goryczy
z piekącą siłą
ogrzewa policzek
krzyk
jakiego
nie słychać
odbija się od powłok
roztrzaskuje się
na miliony kolejnych
mniejszych
kiedy łza radości
w słodyczy swej
omija usta
by natrafić
na Twoje ramiona
nawet
nie słyszysz
nawet
nie słyszę
jak roztrzaskuje się
na miliony mniejszych
by wsiąknąć w rękaw
lnianej koszuli
niezauważalnie
amala 2009-05-31
...oczekiwaniem na....
espania 2009-06-01
nadmuchany balon fruwający w ciszy,
na krawędzi wybuchu...