"Lubi tajemniczo po dachach się skradać,
księżyc patrząc na nią wzrokiem ją rozbiera.
W brokatowej sukni kruczoczarna śniada
gwiazdy dzierży w dłoniach jak własne trofea.
Już ostatni trzepot ptasich skrzydeł ustał
wiatr usypia liście na parkowych drzewach.
Jak każda kobieta - dziś zmieniła gusta
i gwieździste niebo w jej oczach olśniewa.
Ciało zasłaniając zefiru woalem
zmienia ludziom myśli w mimowolne gesty
melancholią czesze waśnie przestarzałe,
pociąg myśli zmienia w expres i pośpieszny.
Po pierzastych płotach noc jak kot grasuje
księżyc nie przestaje wzrokiem za nią wodzić.
Wdzięki mu odsłania zdejmuje cenzurę
wabi go...i znika kiedy słońce wschodzi."