"Żadna chwila przyjemności z kimkolwiek nie jest warta oszukania i skrzywdzenia ukochanej osoby..."
kawa84 2008-09-02
tak.. to prawda.. ale Ukochanej szczególnie... to miejsce ze zdjecia... tam się wpada po czymś takim...czarna otchłań - (o ile ma się sumienie w ogóle...) to światełko to nadzieja na przebaczenie.. niewielu jednak to potrafi.. i wcale sie nie dziwię, żeby nie było;>
pozdrawiam:)
kochac 2008-09-02
hmmm.. jakaś niesamowicie mądra osoba musiała wypowiedzieć te słowa...
a fotka daje do myslenia...
benita 2008-09-02
niech każdy idzie do światła!! ale czasem jest tak, że chcesz przebaczyć, a nie potrafisz... nie wiesz, ale to gdzieś w środku jest i wychodzi, gdy na chwilę myślami przestaniesz kontrolować swe serce czy słowa... czy w ogóle potrafimy przebaczać? może tego też trzeba się uczyć? a może faktycznie leczy nas czas?... wiem jedno, a właściwie nie wiem czy w ogóle jest coś, co jest warte oszukania i skrzywdzenia oszukanej osoby....
sochaczew 2008-09-02
Osobiście nie do końca wierzę w "całkowite" wybaczenie, myślę że jakaś zaderka zawsze gdzieś tam pozostaje,... ale może się mylę....
novum 2008-09-02
fotka jakby z dna studnii...
amelia10 2008-09-02
czasami jednak dochodzi do sytuacji w ktorej ulegamy pokusie...powody moga byc bardzo rozne...jestesmy w koncu tylko ludzmi...i mimo ,ze kochamy dana osobe nad zycie to jednak popelniamy blad..I co wtedy???Wtedy jesli milosc jest wielka mozemy liczyc na wybaczenie...ale trzeba umiec wybaczac...nie kazdy to jednak potrafi..ja chyba nie umiem...a chcialabym ..buziaki:)
dbusa 2008-09-02
BO W ZYCIU POTRZEBNA JEST WAGA
I CZLOWIEK MUSI BYC JEJ SWIADOMY.....
SZCZEGOLNIE KIEDY PRZECHYLA SIE .....A MY NIE CHCEMY TEGO WIDZIEC......
WTEDY CIALO KRZYCZY....A NAS OGARNIA SLEPOTA.....
ILEZ TO RAZY PRZERABIALAM.....NO MORE!
kochac 2008-09-02
ciekawa dyskusja sie wywiazala...
zawsze powtarzalem ze za zdrade bym "zabił" i nigdy nie wybaczyl, itp. itd. I wiekszosc ludzi tak mowi...
Jednakze mam znajomych ktorzy deklarowali to samo, a chwila słabości wkradła się w ich życie... I miłość zwyziężyła... więc jednak można...
Dlatego teraz się nie wypowiadam na temat którego nie doświadczyłem i mam nadzieję nie doświadczę...
Niemniej tak jakpowiedziałem: jest to tylko chwilka cielesnego zaspokojenia, ktora powoduje psychiczne męczarnie... swoje i ukochanej osoby...
nie waro...
jakuba 2008-09-02
ja zawsze bałam się 'czarnej dziury"...
a tu widze biała dziura....
to chyba dobrze, że widać światełko w tunelu ;-))
dwukrop 2008-09-02
Uwierzcie starszej pani-nie jest to takie proste...ani deklaracje nie zapewnią wierności,ani przebaczenie zapomnienia,a tylko wtedy można iść dalej....często słyszałam twierdzenie-przebaczam,ale nie zapomnę...bo nie da się zapomnieć rany głębokiej,do kości,do głębi serca...można tylko odsunąć gdzieś w głąb,zawsze jednak zostanie blizna...Dlatego warto myśleć przed.....jakimkolwiek postępkiem i pamiętać,że jest coś takiego,jak konsekwencje....
kochac 2008-09-02
"Kto prawdziwie kocha..nie zdradza...To pewne i oczywiste...)" ale niech znajdzie sie ktos mądry kto zdefiniuje slowo zdrada!!?!?!
Bo czy flirt jest zdrada? Czy fantazje erotyczne (ktore trafiaja sie wielu ludziom) to zdrada? Czy usmiechniecie sie do Pani w sklepie to zdrada? Czy dwuznaczny dowcip albo wpis np. na garnku to zdrada? Czy wrzucanie zdjec w bikini z wakacji do ogladania calej Polsce to zdrada?
Nie szafujmy pojęciami prosze!
Latwo mowic ogolnikami, ale nic z tego nie wynika... Zdrada to pojecie cholernie subiektywne..
Dla jednych zdradą będzie pojscie do lozka, dla innych całus w policzek.
Pozostawmy to sumieniu każdej osoby i jej partnera.
Bo nigdzie nie jest zapisana jasna i klarowna definicja "zdrady".
I łatwo wypowiadać się tym, którzy jej nie doświadczyli.
A ja wiem jedno: mimo że nie wyobrażam sobie wogóle takiej możliwości, to nie mam zielonego pojęcia jak bym się zachował jakbym został zdradzony.. i obym nigdy nie musial..
kochac 2008-09-02
Popieram dwukropka - trzeba myslec PRZED..
W koncu od dawna wiadomo jest i to w każdej dziedzinie życia, że łatwiej jest zapobiegać niż leczyć.. A uleczyć takie rany wydaje mi się że jest baardzo ciężki, jeśli wogóle się da!
Pozatym ludzie skoro żyją w związku powinni myśleć o sobie ale i o partnerze... pomyśleć jak poczułby się partner/partnerka?
Albo jeszcze lepiej: wyobrazić sobie że na Waszym miejscu jest Wasza druga połówka i zastanowić się jak byście się wtedy poczuli gdybyście to wiedzieli...
dwukrop 2008-09-02
Zdrada rodzi się w umyśle i sercu i nie potrzeba do tego fizycznego aktu....to moje zdanie...
kochac 2008-09-02
Ale co to jest zdrada?
Jasne ze rodzi sie w umysle bo gdzie niby by miala?
Takie postawienie sprawy to jak mowienie ze slonce jest zolte..
Tylko co to jest zdrada?
Bo np. zatajenie podwyzki w firmie to moim zdaniem tez zdrada.
Dla mnie zdradą jest świadome oszukanie partnera! Nie tylko w płasczyźnie seksu.. każde oszukanie to zdrada.. zdrada wartosci, milosci, zasad, partnerstwa....
I niech kady teraz uderzy sie w piers i prestanie byc hipokrytą a dopiero potem niech rzuca kamień....
kawa84 2008-09-02
"Dla mnie zdradą jest świadome oszukanie partnera! Nie tylko w płasczyźnie seksu.. każde oszukanie to zdrada.. zdrada wartosci, milosci, zasad, partnerstwa...."
i ja się z Tobą Piotrku zgadzam w zupełności..
jargar 2008-09-02
kiedys dawno dawno temu wybitny mówca rzymski Cyceron powiedział takie słowa
kawa84 2008-09-02
kerajarek # 26 min. temu usuń | blokuj (oczekujący)
"Takie oto jest pierwsze przykazanie miłości: prosić tylko o to, co uczciwe i czynić tylko to, co uczciwe." -Cyceron
benita 2008-09-02
Ciekawa się dyskusja zrobiła... trudno się nei zgodzić z definiją, którą niechcący Piotr sam napisał... tak, wszystko to, co robimy wbrew parterowi, co zatajamy, czym niszczymy coś co dla niego ważne i co rani jego uczucia... to wszystko jest zdrada
ma tylko różne odcienia
niektóre da się wybaczyć szybko, o zapomnienie innych musimy walczyć sami ze sobą...
co gorsza, myślę że to wcale nie musi zmniejszać naszej milości, ale czasem ta rana glęboka powoduje, że ranimy też przez nią tego partnera... nie zapominajmy też, że ten kto zdradził też może być tym faktem zraniony... bo może też kocha... bo może się zakręcił, zaplątał...
bo może wreszie nie wyciągneli do siebie pomocnych dłoni, gdy był na to czas potrzeba... tak, najlepiej zapobiegać, ale chyba częśto trudno zauważyć ten moment, że trzeba to zrobić teraz... zaganiani, przyzwyczajeni do pewnych kalek każdego dnia, przepuszczają przez palce te chwile... nie widzą swych emocji wzajemnych... nie odczytują znaków... nei wiedzą sam...
benita 2008-09-02
...nie wiedzą sami, że to ten moment i czas, by zareagować... wiedzą że cierpią, nie wiedzą dlaczego...
tak, sądzę że trudno jest ciągle nad miłością pracować, wyczuwać, uprzedzać, zapobiegać...
wiele jest tych trudnych spraw
kawa84 2008-09-02
oj tak myslalam Benitko ze sie rozpiszesz;)) zawsze masz duzo do powiedzenia:) i to mnei cieszy;)
a co do czasu...zawsze można dojrzec..trzeba tylko dobrze patrzeć.. w te samą stronę najlepiej...wtedy da się wszystko budować uczciwie:)
kati5 2008-09-03
mądre słowa , podpisuje się pod nimi !~!!
onata13 2008-09-03
hmmm zdrada... fizyczną, czysty seks, zapomnienie można wybaczyć, zranione uczucia liże się do końca życia, tego nie da się zapomnieć, tkwi jak zadra... dopiero z innym partnerem można budować coś na nowo ...
kawa84 2008-09-03
zdrada fizyczna też jest wielką zadrą.. a ta tworzona już w umyśle czyni ogromne straty.. czasem coś w nas nawet zabija..
żadnemu z nas nie życzę bycia w takiej sytuacji. Jedno jest pewne. Każda zdrada bardzo boli i niszczy cos bezpowrotnie.
kochac 2008-09-03
Powołując się na własną definicję - chyba kiedyś ZDRADZIŁEM - powiedziałem że zjadłem 2 pączki, a tak naprawdę zjadłem 3 !!! :P
a to tak na rozluźnienie atmosfery :D
ladyanna 2008-09-03
Dla kazdego byłoby duzo lepiej, a także daleko uczciwiej, gdyby uczono młodych ludzi, ze to co nazywają miłością jest apetytem, który jak wszystkie apetyty traci się z chwilą zaspokojenia.
kawa84 2008-09-03
o nie, nie, nie... :) nie zgadzam sie absolutnie. Miłość moze być jedna i trwać całe życie, trzeba o nią tylko odpowiednio dbać. Oczywiscie wymaga to dużo poświęceń, dużo starań, dużo wiary, ale w końcowym efekcie, patrzac na tę sprawę uwazam, że WARTO. Mam dobre wzorce, widziałam szczęsliwe małżeństwa będące ze soba nawet po 60 lat (moi pradziadkowie np.) i wiem, że jest to możliwe. trzeba tylko ciagle pielęgnować uczucie, które zostało nam dane. Bo fakt jest faktem - nic nie dostajemy raz na zawsze, ot tak.
ladyanna 2008-09-03
Zgadza się
asylum 2008-09-03
...pozwoliłem sobie wziąć Cię "pod lupkę" ;)...
...pozdrawiam...
wildbird 2008-09-04
wszystko prawie już napisano przede mną...