Tradycja wypieku rogali świętomarcińskich w Poznaniu sięga 1891 roku. Gdy zbliżał się dzień św. Marcina (11 listopada), ówczesny proboszcz poznańskiej parafii pod wezwaniem św. Marcina, ks. Jan Lewicki, zaapelował do wiernych, aby - wzorem patrona - zrobili coś dla biednych. Józef Melzer, jeden z poznańskich cukierników, odpowiadając na apel proboszcza, upiekł trzy blachy rogali i przyniósł pod kościół. W następnych latach dołączyli do niego inni, aby każdy mógł w ten dzień najeść się do syta. Bogatsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo. Zwyczaj wypieku w 1901 przejęło Stowarzyszenie Cukierników. A po I wojnie światowej do tradycji obdarowywania ubogich powrócił Franciszek Rączyński, natomiast tuż po II wojnie światowej przed zapomnieniem rogala uratował Zygmunt Wasiński. Tradycja wypiekania rogali świętomarcińskich na dzień 11 listopada przetrwała w Poznaniu do dziś. W tym dniu poznaniacy zjadają go kilkaset ton.
Powstaniu rogala towarzyszy legenda: Dawno, dawno temu wyśnił go jeden z poznańskich piekarzy. Ujrzał on we śnie świętego Marcina jadącego na koniu, podniósł zgubioną przez jego konia podkowę i postanowił, że będzie piekł ciasto w takim kształcie.https://pl.wikipedia.org/wiki/Rogal_świętomarciński
ssstu6 2016-11-11
heh, a wiesz,że...nigdy nie jadłem !!!
"w moim" regionie ,tradycja raczej nie znana no teraz "na wyspie" to juz zupełna "lipa" : (((
beata1 2016-11-12
Zaśnij, zapomnij o wadach,
bo noc cichutko się skrada.
Więc za nim zasnę, by rano wstać,
wpadam by komentarz tutaj dać...)
Super foto.
szaman1 2016-11-16
Dużo dobrego , zawsze słoneczka życzę :))
U mnie dość ciepło ale jak to w listopadzie ,słoneczka brak .
Pozdrawiam :)