Kiedyś o tym wciąż myślałam,
Nadstawcie uszko!
Co ja z sobą wtedy zrobię,
Jak będę staruszką?
Będę miała siwe włosy
i zmarszczek bez liku,
Wszyscy będą mieć mnie w nosie,
Umrę i po krzyku.
Ale lata ciągle lecą,
Nadstawcie uszy!
Ciągle jeszcze jestem młoda
I nic mnie nie ruszy!
Zamiast zrzędzić no i stękać,
ciągle tylko klikam,
A jak do mnie coś tam mają
Buzię im zamykam.
Czasem sobie farby mieszam,
włosy przemaluję.
Spadkobiercy niech się cieszą
że ich nie rujnuję!
Czytam wiersze, piszę maila,
do kogoś z daleka,
Mimo tylu lat na karku
Chce się do człowieka...
I dlatego wszystkim radzę,
nadstawcie uszko!
Zawsze warto być kobietą,
Broń Boże staruszką!