[35615613]

Nadprezes w handlową niedzielę z wymknął się ochronie i niezauważony opuścił posiadłość.Późnym popołudniem wylądował na jarmarku. Wydał 19,50 na pamiątki w straganach na deptaku i zrobił się głodny. Ale zobaczył, że nie ma już kasy. Szybko pomaszerował na pocztę wymachując książeczką oszczędnościową PKO na której miał zadołowane całe 400 zł. Na poczcie okazało się jednak, że nie wziął ze sobą dowodu osobistego i panienka nie chciała mu wypłacić pieniędzy. Trochę zły powiedział:
- Przecież ja jestem Jarosław Kaczyński.
- Każdy może tak powiedzieć - odparła panienka z okienka
- No ale jak mam pani udowodnić, że ja to ja - nie dawał za wygraną.
- Hmm - pomyślała panienka - Wie pan, kiedyś był tu Krzysztof Krawczyk i też nie miał dowodu, ale zaśpiewał "parostatek" i wypłaciliśmy mu pieniądze. Innym razem Adam Małysz pokazywał jak się ląduje telemarkiem i też uwierzyliśmy mu. Może i Pan jakoś nam udowodni, że jest Pan tym, co mówi
- No nie wiem - odpowiedział zły jak diabli Kaczyński - Przychodzą mi do głowy same jakieś pojebane pomysły...
- Oczywiście Panie Prezesie - przerwała mu panienka - W jakich nominałach mam wypłacić Panu pieniądze?

krycha2

krycha2 2019-12-16

Dobre..

izolek

izolek 2019-12-16

DOBRE A NAWET BARDZO!!!!!!!!!!!!

styna48

styna48 2019-12-16

Przynajmniej się uśmiałam , ale tak naprawdę to za wesoło nie jest.

wika53

wika53 2019-12-16

Cała prawda :))))

ptak54

ptak54 2019-12-16

Oczywiście że ukradnę. Skopiuję i wkleję na fb.
Mało tego nie wskażę autora nie bacząc na prawa autorskie.
Ha, ha, ha...
:-)
:-)

dodaj komentarz

kolejne >