Mimo tego,
Na co jest skrajna niezgoda z mojej strony.
Trzeba żyć,
Choć to życie często męczy, smuci, przeraża.
Trzeba żyć i podejmować starania,
By się zdrowy rozsądek obudził.
I by wreszcie ktoś powiedział głośno DOŚĆ!
Dość mam wodzirejów, co mamią tłumy.
Dość nawiedzonych, jedynie słusznych.
Przede wszystkim zaś mam dość
Tej pustej, głupiej, nicnierobiącej masy,
Tej klasy bez klasy – polityków.