Trudy życia jeszcze pestką kiedy się jest przed czterdziestką.
Lecz gdy piąty krzyżyk stuknie tam coś łupnie, tam coś puknie.
Tu coś pęknie, tam wysiądzie, wzrok zmętnieje, błędnik zbłądzi,
pęcherz puści, wzwód zawiedzie, z hemoroidem trudno siedzieć.
W stawach strzyka, w sercu pika, dupsko boli po zastrzykach.
Szczęka z dziąsłem nie pasuje, klimakterium humor psuje.
Gęba zmienia się w rzodkiewkę gdy prostata ściśnie cewkę.
Tętno pędzi jak sto koni, w uszach Dzwon Zygmunta dzwoni.
Sypie piach w maszyny tryby, w głowie łupież, w butach grzyby.
Jeszcze gorzej jest niewiastom: tu za sucho, tam za ciasno.
Tu obwisnąć coś potrafi, z tym by trza do mammografii.
W krzyżu młotem bólu gruchnie, papierosem z gęby cuchnie.
Czas wciąż kradnie coś z pamięci, reumatyzm w pałąk skręci.
Człek się potknie, coś ukłuje, czasem się jak zombi snuje.
Przed oczyma mu ciemnieje, aż do reszty nie zgłupieje.
W mózgu śmietnik i badziewie... W końcu nic już prawie nie wie...
Oprócz jednej rzeczy może;
ZA ROK BĘDZIE JESZCZE GORZEJ.
(A.Niewinny Dobrowolski)