od Wigilii biegała sarenka po polu za płotem ,a dziś rano niestety zastałam sarenkę pod murem już nie żywą.
Mróz był zaledwie -7 st,więc chyba nie zamarzła tylko była chora i padła.
Pytałam znajomego myśliwego jak jej pomóc gdy się pojawiła...to powiedział zeby nic nie robić i nawet nie dokarmiać bo musi wrócić skąd przyszła ...i teraz jest mi przykro, bo może można jednak było jej jakoś pomóc??
maly52 2010-12-27
Urocza ta sarenka...ciekawa jestem, jakie są dalsze jej losy, czy nie została okaleczona przez inne zwierzęta... serdeczności przesyłam...
granyz 2010-12-27
szkoda sarenki! U mnie też coś "krucho " z sarenkami, nie przychodzą jeść.Za to ja się najadłam w święta i teraz cierpię z nadmiaru. pozdrawiam
elli55 2010-12-27
Szkoda sarenki...chcieliscie pomoc i niepozwolono wam...
Slonecznego ostatniego poniedzialku roku 2010.
Pozdrawiam serdecznie:)))))))))))
kris13 2010-12-27
Przykro:((
...ale ten znajomy myśliwy chyba jakis obojętny na krzywdę zwierząt...nie tylko się zabija_pomóc też należy..........