Wysłany: 2010-11-28, 10:20
Grzebiąc za różnymi informacjami na temat liliowców, znalazłam wiersz. Może nikt nie zmyje mi głowy za umieszczenie go na forum. Mam nadzieję, że Was rozbawi.
Ludwik Jerzy Kern
Z cyklu: Robienie z kwiata wariata
Liliowiec
Zapytał lilię liliowiec:
- Czy mogę się kochać w tobie, powiedz?
Ja jestem młodzik,
Ty jesteś młódka
I pochodzimy z jednego ogródka...
Był pewien, że lilia mu się nie oprze.
A ona nic.
Tylko paki miała coraz różowsze
Kiedy mówił (jakby pod gazem),
Że mogliby przecież zakwitnąć razem...
Ona niewinna dziewica lelija
Myślała sobie: - Ale nawija!
Samą słodyczą mnie oplata,
a potem rzuci pod koniec lata,
Żeby wyrabiać diabeł wi co
Z szałwią - czerwoną awanturnicą...
Liliowiec nie tracił ani chwili,
Nachylił się bardziej w stronę lilii:
- Nie bądź niemądra, moje kochanie,
Wszystko w rodzinie przecież zostanie.
- A jak połącza się z sobą chyłkiem.
Mój pyłek
Z twoim pyłkiem?...
Liliowiec przysięgał, że nic nie zagraża:
- Bez obaw - mówił - będę uważał.
- O, każdy tak mami
Pięknymi słowami... -
Myślała lilia w duszy,
- A potem zostanę z cebulkami,
Z małymi, biednymi sierotkami,
I nikt nawet palcem nie ruszy...
- Nie bój się - szeptał liliowiec -
Tego naszego stosunku,
Ja się znam na tym,
Jestem fachowiec.
zsliwka1 2010-12-09
Miłego dnia życzę.
Pozdrawiam serdecznie:-)))*
http://j.imagehost.org/0631/Obraz49.jpg