Nieważne jest czy się umie czy się nie umie, ważne, że się chce!
A Psikus i umie i chce :D
Wiatr jednak ustąpił, chyba wie,że mnie nie można denerwowac :P
Na pierwszy ogień poszła Riviera. Chwila na lonży. Była grzeczna to wypuściliśmy Arikę. Łaciata się lonżowała, a młoda dokazywała ;)
Później zagoniliśmy Arikę i... WSIADŁAM NA RIVIERE!!! :D
Je je je. Oczywiście na oklep i tato mnie prowadzał (koń nie chodził od listopada!). Z 10 minut i zeszłam. Byłam przeszczęśliwa!
Później tato wziął Kajcika na lonżę. Ale miał lenia w dupie ;P
Później tato wziął Psikusa. Nasza radośc nie znała granic :D Oboje się cieszyliśmy.
Że były "małe" kłopoty z założeniem ogłowia to młodzik poszedł bez wędzidła a z łańcuszkiem.
Kicał, brykał, fikał, dęby stawiał i się cieszył. Potem poprosiłam Fathera, coby go trochę na skoki wziął. Młody od razu wziął się za hycanie ;)
A ten "sznurek" jak to niektórzy nazwą, choc to nie sznurek a postronek, jest po to, aby nie zdjął kantara, także proszę nie komentowac w tej kwestii ;)
Ogółem niedziela jak najbardziej UDANA! :)
A jeżeli ktoś jest na tyle mądry i zacznie się rzucac co do tego postronka i łańcucha to zapraszam. Ciekawe, czy ktoś utrzyma prawie 3 letniego niewybieganego ogiera na kantarze,który w każdej chwili może się zsunąc. O tym,że jest ślisko nie wspomnę. Proszę o odrobinę zrozumienia.
Pozdrawiam :*
kokonie 2011-02-27
świetnie !
lilkowa 2011-02-27
no gratuluję ! ;D ja się nie mogę doczekać aż na moją wsiądę , jeszcze 4 miesiące ;| wytrzymamy ;d
kokonie 2011-02-27
a co byś wybrała z tego sprzetu każda podpowiedź się przyda ;]