wczoraj był taki niegrzeczny że myślałam że wyjde z siebie i stane obok
rozwalił kantar i miał jakąś jazde na stawanie dęba ;/
z lonży mi uciekł 3 razy a za czwartym razem już sie nie dałam chodź ciężko było go utrzymać
a tak po za tym to ucze go z ziemi chodów bocznych :D praktycznie za pierwszym razem zakumał o co chodzi, teraz tylko będziemy dopracowywać
Franek ma sie dobrze, na lonży ładniej pracował i biegaliśmy sobie razem po padoku ;)