...w NYC zaczynaliśmy od śniadania. Na naszej ulicy była restauracja/bufet gdzie spożywaliśmy posiłki byśmy mieli siłę w nóżkach na spacery.
Na śniadanie była kawa/herbata/czasem coca-cola. Do tego kanapki w wersji amerykańskiej. Chleb (klei się do podniebienia), ser żółty, indyk w plasterkach oraz pomidor i sałata. :)
Obiad to jak widzicie był bufet. I co dusza zapragnęła to mogła jeść.
Ja przeważnie jadłem kurczaka raz z miodem, raz z sosem pomarańczowym oraz kurczaka w sezamie, do tego ziemniaczki pieczone z rozmarynem albo ziemniaki z proszku :-)
Więc tak mniej więcej my Polskie duszyczki odżywiałyśmy się w NYC :-)
Proszę ładnie o głosik:
https://www.afrin.wp.pl/zdjecie/id,4662.html
asiak78 2009-12-21
same smakołyki
lattee 2009-12-21
a ja przyznam, że niezbyt apetycznie to wygląda.
w ogóle nie trawię amerykańskiej kuchni;)
marik 2009-12-21
Krzychu....co to za ścierwo na tych zdjęciach???????????? Trzeba było sobie kupić jakieś mrożonki :)
martyn6 2009-12-21
http://niespodzianka.info/QQE
shadow2 2009-12-22
..hmmm ciekawa jestem tego sosu pomarańczowego:)
człowiek rodem z Polski decyduje się na ziemniaki z proszku?;)))
mango09 2009-12-22
http://niespodzianka.info/TCI
kama73 2010-01-19
:(.......................................................niestety to już nie dla mnie choć spażone brokuły czemu nie:)