[11263450]

To lęk i strach warunkuje najbardziej nasze działania.Strach przed zmianą,przed utratą tego do czego jesteśmy przywiązani, strach przed możliwością nie zdobycia tego czego chcemy.Jest to strach na poziomie zewnętrznym i związany jest z zewnętrznymi obiektami i zjawiskami.Strach na poziomie wewnętrznym dotyczy naszej kreacji,utrzymania naszego wizerunku, wyjścia z twarzą z trudnych sytuacji,lęku przed negatywna oceną.Często bywa tak,że te dwa rodzaje,dwa aspekty lęków są ze sobą związane.To przecież utrata twarzy,brak wiary w nas będzie warunkowało otrzymanie, odebranie lub nie otrzymanie rzeczy na których nam zależy.Strach na poziomie tajemnym to strach przed nie istnieniem lub strach przed teozoficznymi konsekwencjami naczych czynów w całości naszego życia i w obliczu śmierci.Te trzy rodzaje lęku,te trzy aspekty powodują nasze zależności i rozwijają przywiązanie.Aspekt zewnętrzny związany z posiadaniem rzeczy, otaczaniem sie przedmiotami, ich utrzymaniem i zatrzymaniem daje nam silniejsze poczucie bycia, wizerunek osoby dobrze radzącej sobie z otaczającymi ją zjawiskami a także pewien komfort kontroli wynikający z implikacji ja jestem-ja mam.To jak daleko możemy sie posunąc w zdobywaniu tegoż jest jeszcze zupełnie innym pytaniem, istotnym jest fakt do czego możemy sie posunąc by te rzeczy zdobyc.W takim samym stopniu występuje to w aspekcie wewnętrznym,to do czego możemy sie posunąc by utrzymac wizerunek nas zadowalający w oczach naszych i w oczach innych.Obydwie rzeczy warunkuje oczywiście aspekt tajemny, duchowy, etyczny, moralny.Aspekt kulturowy bardziej związany jest z wewnętrznym rodzajem lęku.Działania wychodzące z tych trzech aspektów leków doprowadzają do sytuacji w której jesteśmy zmuszeni utrzymac równowagę.Równowagę pomiędzy zależnościami jakie za sobą niosą które często odczuwane są jako uciążliwości a przyjemnymi doznaniami płynącymi ze zdobycia, utrzymania, zrealizowania , ogólnie mówiąc nagrody.Tak więc kara i nagroda leżą u podstaw naszych działań i warunkują nasze postawy.Ten dualistyczny podział na złe i dobre, własciwe i niewłaściwe, na karę i nagrodę jest oczywiście umowny i o tej umowności można powiedziec, że jest obiektywna i subiektywna.Obiektywna to ta która związana jest ogólnie mówiąc z kulturą w której jednostka żyje a subiektywna to wartości które jednostka uważa za swoje, w obecnych czasach dużego dostepu do informacji jest to bardziej wyborem niz koniecznością.Ten aspekt kulturowy w największym stopniu zwiazany jest lękiem wewnętrznym dotyczacym naszego wizerunku i jego oceną.Są jednak osoby które potrzebują wyrażac to także w aspekcie tajemnym, religijno-światopoglądowym przyjmując wartości obecne w danym momencie w kulturze w której żyją.Z jednej strony może to świadczyc o dużym poziomie lęku lub o mało refleksyjej naturze, z drugiej jednak otrzymuja w zamian silne poczucie zakorzenienia, wsparcia ze strony tradycji, przodków i historii.Na miejscu było by zadanie pytania;czy w pewnym sensie ludzie związani z tradycjami nie związanymi z kulturą w której żyją,czegoś nie tracą?Nie twierdze, że nie można odnależc połączenia z innymi tradycjami, kulturowo odmiennymi ale wydaje mi sie, że ludzie żyjący w okreslonym kulturowo społeczeństwie a przyjmujacy odmienne od niej tradycje doprowadzają do religijnego i kulturowego synkretyzmu.Nie było by w tym nic złego gdyby nie fakt, że wydaje sie iż większośc z tych ludzi ma głęboko zakorzeniony pogląd antyglobalistyczny.Co więcej poglądy które przyjmują w dużym stopniu kładą nacisk właśnie na połączenie z tradycją i kulturą przodków.Z drugiej strony kultura zachodnia zbudowana na hellenistycznej myśli filozoficznej i chrzescijańskiej duchowości, właśnie filozoficznie nie daje żadnej jasnej odpowiedzi na nurtujace nas pytania w prowadzajac element egzystencjalnej niepewnosci przed poczuciem którego ucieczką wydaje się pogoń za utrzymaniem wzorców posiadania, wyglądania i reagowania kreowanego przez ogólnoobecne media.Natomiast duchowośc chrzescijańska wydaje się proponowac zbyt mały i zbyt wąski zakres środków i metod rozwoju duchowego.Lukę tą stara się wypełnic psychologia, ucząc życ lecz wypierając aspekt tajemnego poziomu lęku, lęku przed śmiercią i tego co będzie po niej; nie poruszając tego tematu, lub szukając rozwiązań które w zręczny sposób temat ten ominą co z koleji doprowadza do powstawania wszelkich newage-owskich,teofizycznych systemów kulturowo bardzo pomieszanych.Jednak nie jest to z mojej strony krytyka, tak właśnie jest i najbardziej na miejscu wydaje mi się zacytowanie tutaj Szekspirowskiego "Ta fałszywa rzeczywistośc jest taka jaka na pozór się wydaje".