stało się to już jakimś zwyczajem, że gdy przyjeżdżamy do babci na urodziny porywamy ją na taki urodzinowy spacer a, że babcia mieszka blisko lasu to żal nie skorzystać żeby spacer nie był po lesie. Przy okazji sprawdzamy czy są grzybki...i figa już drugi rok wracamy z niczym ale co się nagadamy to nasze:)))
To są jedyne grzyby jakie znalazłam;)
Fotka ze szczególnym pozdrowieniem dla Kasi...żeby nie było jej żal:)))
kimeraj 2016-10-04
Jolcia, Ty wiesz jak uleczyć moje skołatane serducho ;) Dziękuję kochana Duszyczko :* :*