Chyba jeszcze tutaj nie pokazywalam.
Jak Caracas byl podlotkiem, jeszcze z mlekiem pod wasami ;)...to tak wlasnie mylismy razem podloge.
T.zn najpierw ja mylam, a Caracas ze mna....bo wtedy byl profesjonalnym ujezdzaczem mopa....a po wszystkim ( i wyschnieciu podlogi ) czas przychodzil na podtopiona myszke.
Wtedy to bylo tak, ze nie dalo sie mopa spokojnie wyciagnac jak kocur pojawial sie przy nodze :D
Teraz jest tak, ze ja zasuwam z tym mopem, a towarzystwo oglada przedstawienie ze schodow....poczym szybko biegnie do danego pomieszczenia gdyz akurat znalazlo 1000 powodow, aby tam sie znalesc.
Podsumowujac: podloga u nas zawsze jest w ciapki-lapki :)
werina 2010-04-12
Ktoś tu nabrudził :)
Czyżby próba utopienia myszersa ? :)
cola82 2010-04-12
oj znam to dokładnie :) za latam ze ścierą a moje kochane koteczki sprawdzają czy pańcia dobrze umyła podłogę ...:)
stokrop 2010-04-12
swój wkład pracy też muszą jakiś mieć!
poza tym podłoga jest dzięki nim bardzo oryginalna ;)
marrgok 2010-04-12
koci łapci...
:o)
kikciaa 2010-04-12
U mnie koty też poprawiają po myciu podłogi ;)
bajka11 2010-04-13
eee tam, jakis dzwiny byles. Ja nie lubie moczyc sobie nog brrrr
A najbardziej nie cierrrpie odkurzacza, bo pancia zawsze odkurza caly dom, a potem pancio jezdzi na mopie (to jego dzialka hehe, choc dobi to z mina skazanca), a ja wole trzymac sie z dala od prac domowych, po co sie przemeczac.
Siedze sobie gdzies na polce i spokojnie sie przygladam jak resza sie meczy hehe
bajka11 2010-04-13
ale pieczateczki eleganckie stawiales, jestem pelen podziwu. Widac, ze nie masz platfusa ;)