Pewnego dnia w I poł. XX wieku, na zamkowym dziedzińcu awaryjnie lądowali słynni piloci - Żwirko i Wigura. Hrabia Mieczysław Rey z wielkimi honorami ugościł niespodziewanych gości przez dwa dni aż jego służba zreperowała samolot. Piloci twierdzili później, że na niezamieszkałym piętrze słyszeli grający fortepian. Podobno grał na nim duch zmarłej córki Mieczysława Reya - Marii.