Tak sobie siedzę i rozważam mozolnie
co by do \'garnka\' wrzucić się zdało
i tylko jedno dręczy mnie namolnie!
\"cokolwiek wrzucisz i tak będzie mało\" ...
Idę więc na skróty, bo weekend w połowie
i Ulubionych pozdrowić wypada,
tylko w rozterce znowu się głowię,
czy słowo, gdy piszę , w rym mi się układa?...
Więc prozą napiszę, żeby łatwiej było
Życząc słoneczka moim Ulubionym,
licząc po cichu, że garnek zapełnią...
wtedy się poczuję mocno wyciszonym.
A tak w dodatku - pochorowałem się - uraz kręgosłupa...
Foto: widok z balkonu...