Pamięci Powstania Warszawskiego

Pamięci Powstania Warszawskiego

Tak było... Młody, mógł żyć... To bratanek mojej Babci...

1 sierpnia 1944 r. godzina 4-ta po południu. Tak, jak co dzień rozbrzmiewa w murach naszego domu dzwonek wzywający siostry
i domowników na rozpoczęcie 3-godzinnej adoracji Najświętszego Sakramentu. Ksiądz Tadeusz Burzyński, chwilowy zastępca Księdza Zieji, wystawia Pana Jezusa w monstrancji. Śpiewamy „O Salutaris”.
Wtem pada kilka bliskich karabinowych strzałów.
Przy furcie zaniepokojenie. Co to jest? Po chwili nowa seria. Strzały bliższe i dalsze, wybuchy granatów. Zaniepokojenie wzrasta.
Niektórzy nieorientujący się w sytuacji dziwią się, mówią o manewrach
[…]. A jednak sprawa jasna. Chwila od tak dawna przez wielu wyczekiwana widać nadeszła.

Dziś, 1 VIII 1944 r. rozpoczęliśmy powstanie. W tym samym czasie ktoś daje znać Księdzu Tadeuszowi, że jest ranny na ulicy.
„Gdzie?”. „Na Gęstej”. „Dobrze

rychu84

rychu84 2018-08-09

Takich ludzi Polsce dzisiaj potrzeba.
Współczesnym księżom nie ufam - tak jak lekarzom.

Pozdrawiam.

dodaj komentarz

kolejne >