SANOK NA MAPIE
https://mapa.targeo.pl/,23,732555,193648?l=e0611515af5ce8c9
Rozwód
Wysoki sądzie! O rozwód proszę
Powód? Wiadomo, że wina żony
O wyrównanie szkód także, wnoszę
Bowiem - moralnie jestem skrzywdzony
Do rzeczy? Dobrze podam przyczynę
Otóż oszustwa padłem ofiarą
Bo poślubiłem super dziewczynę
A mam co? Babę! Grubą i starą!
Że ja też starszy? Wysoki sądzie!
Czy złotych myśli sąd nie czytuje?
Tylko u kobiet wiek jest w wyglądzie
A u mężczyzny w tym jak się czuje!
A żona? Kiedyś była jak jagnie
Buzia jak lalka, zgrabniutkie nóżki
Szczęścia mojego – mówiła pragnie
A potem chciała, bym prał pieluszki!
Ale, że dawno czasy wyzysku
Zginęły z kapitalizmem
Więc jej porządnie dałem po pysku
Żeby ją ostrzec przed despotyzmem
A grzeczność u niej? Niżej poziomu!
Wracam podpity – zaraz się złości
Więc ją za kudły i kopa z domu
Niech się nauczy delikatności
Że poza domem spędzam wieczory?
Tak, lubię spokój więc wychodziłem
Bo w domu stale drą się bachory
Moje? Ja ich nie urodziłem
Czy często pije? Jestem zmuszony
Właśnie z powodu klęski w pożyciu
Nie zrozumiany, nie doceniony
Więc zapomnienia szukałem w piciu
Żona? Skwaszona wciąż i zmęczona
Wysoki Sąd też rację mi przyzna
Że nie potrzebna mi taka żona
Przecież Wysoki Sąd – też mężczyzna
Więc się domagam wreszcie wolności
W Imię praw męża i praw człowieka
Czcząc zaś ideał niezależności
Alimentacji wszelkiej się zrzekam
Inaczej upaść mogę psychicznie
A państwo za to, poniesie winę
I bardzo straci demograficznie
Bo chcę założyć nową rodzinę.
dodane na fotoforum: