Beskid Żywiecki

Beskid Żywiecki

Ech pikne te górki w Beskidzie Żywieckim, pikne bardzo... ale trza było wracać i z górecek schodzić... jake żeśmy do miasta wszystkim doskonale znanego pod postacią puszkową, butelkową i kuflową zeszli tedy poczeły się problemy. Pomykając miastem w liczbie osób ośmiu z całym dobytkiem na plecach bacznie rozglądaliśmy się w koło poszukując jakiejś ciepłej przystani ciepłe jadło i napitek dającej..... jednak nasze pragnienia zderzyły się z amerykańską kulturą i dostały w mordę zapchanymi przez walentynkowiczów knajpami............... jednak w swej drodze ustać nie mogliśmy bo zimno było i byśmy jak te słupy pozamarzali............... przemykając ulicą duże zainteresowanie wzbudzaliśmy............... wiele par oczu wbijało się w nas z zaciekawieniem, niedowierzaniem czy jeszcze nie wiem czym................ wchodząc do jednej przystani żółwik Franklin począł mieć nagłą chęć odwrotu i ucieczki............ pomieszczenia były trzy............ trzy zadymione substancjami smolistym unoszącymi się nad pizzami i kuflami z piwem................ przez mgłę substancji widział żółwik spojrzenia nieciekawie nastawione do przybyszów............ szczęściem nie było wolnych miejsc i wzięliśmy z tamtąd odwrót.......... zostając porzegnani przez osobnika płci męskiej raczej zakompleksionego udawacza, że jest zabawny.............osobnik ten wypowiedział słowa prorocze: kupcie sobie liny!!! Pewnikiem osobnik długo myślał nad tym powiedzonkiem i całusem od równie inteligentnej damy pewnie obdarzony został...........ale tego wiedzieć nie możemy bo już nas nie było................ szczęściem, gdy już nadzieję tracić zaczęliśmy zjawiła się restauracja normalna, z miłą panią co nam stół i jedno z wielu pomieszczeń oddała i zasiąć pozwoliła jak ludziom.......... że sami byliśmy w pomieszczeniu i żadne ślepia nie śledziły naszych poczynań z głodu wielkiego poczęliśmy wtranżalać kanapeczki przed właściwym obiadkiem.......... ceny były przystępne przeto brzuszki napełnione zostały skrzętnie i smacznie.......... Żółwik na koniec zjadł dwa pyszne placki ziemniaczane jakich nawet mamusia nie robi, bo czosnusiem doprawione były........... a potem zaaplikował sobie gumę miętową............... coby odór nie niósł się po wagunie hej!

krakadil

krakadil 2008-02-15

Żywiecki .......??????????? z Żywieckim to mi się jedynie piwo kojarzy ihihihihiihih :)))) Buziaki :))))

arszenik

arszenik 2008-02-16

Słodkich snó Kasiu pozdrów ode mnie moje ukochane rejony :))))

mallutka

mallutka 2008-02-16

piękny widoczek.......ide dalej obejrzeć Twoje nowinki.....:))))

andrzej65

andrzej65 2008-02-19

wspaniały widok:)

dodaj komentarz

kolejne >