W sobotę Tamiza na lonży bardzo mnie zaskoczyła w kłusie. Wolno, równym tempem. W galopie natomiast gorzej. Bardzo pędziła. Lonżowałyśmy się na placu do jazdy i pod ręką miałam drąga to go przyciągnęłam i troszkę poprzechodziła przez niego. W kłusie fajnie już się go nie bała jak ostatnio, natomiast w galopie skakała przez niego jakby stała przeszkoda z 60cm. Już wiem nad czym będziemy później pracować :)
Mość trochę na stępa i jest dobrze bo nie kuleje.
Dzisiaj Tamizka w kłusie strasznie pędziła i w ogóle nie mogła się na mnie skupić tylko na Tierze (Julka obok ją lonżowała). Natomiast duże zaskoczenie w galopie. Wolniutko, ładnie się rozluźniała- suuuuper :) Oby tak pod siodłem jeszcze było hahaha.
Mość tylko odprowadziłam na padok bo czasu mi zabrakło. Niestety niedziele będą tak wyglądać :( Mało czasu bo na pociąg trzeba się wyrobić.
Szkoda, że konie dopiero zobaczę w sobotę..