Trzeba poświęcić kilka godzin na Park Narodowy Timanfaya. Atrakcją są nie tylko niezwykłe księżycowe krajobrazy będące efektem licznych erupcji wulkanicznych, lecz także ciekawe eksperymenty udowadniające, że tuż pod sobą mamy ziejące gorącem, aktywne \"piekło\" (zaledwie kilka metrów głębiej temperatura przekracza 400°C!). Jeśli zgłodniejemy, w ramach obiadu możemy zafundować sobie stek upieczony na ruszcie rozłożonym ponad szybem kończącym się w czeluściach wulkanu. Uwaga! Park można zwiedzać wyłącznie oficjalnym autobusem pokonującym 14-kilometrową pętlę z kilkoma punktami widokowymi albo na proponowanych przy wjeździe... wielbłądach.