pruslu1 2016-06-30
Letni wieczór...
Wieczór jak bochen chleba paruje,
schładza nad wodą podłużne cienie,
wierzby płaczą cudzymi łzami,
zanurzam myśli w powolnym nurcie.
Noc ożywa dalekim światłem,
opalony księżyc stąpa ostrożnie
może nie zbudzi porzuconych marzeń,
śpią jak malwy wzdłuż resztek płotu.
Jestem jak rozgrzany piasek,
przechowuję echo gwałtownej burzy,
usta to oazy z przewieszonym kubkiem,
napiję się życia z każdej kropli.
Milusiego wieczorku życzę
DOBRANOC:)