(5)
Jadąc z Kalisza pociągiem już od 11 rano towarzyszyło nam wielu biało-czerwonych kibiców. A wysiadając na centralnym poczułam się jakbym była w zupełnie innym miejscu, niż zwykle. Zamiast tysięcy spieszących się osób tłumy zarówno Polaków, jak i gości z Grecji, Niemiec, Rosji, Irlandii, Hiszpanii, które spacerowały po centrum Warszawy, od Dworca Centralnego, przez strefę kibica, po Stadion Narodowy. A w dookoła okrzyki i śpiewy. Przed meczowy klimat był fantastyczny i jeśli jesteście zagorzałymi kibicami polecam wybrać się do Warszawy na kolejny mecz biało-czerwonych. Najzabawniejsze było wysłuchiwanie obcokrajowców śpiewających "Koko koko Euro spoko";) Atmosfera piłkarskiej fety była niesamowita:) Stadion Narodowy robi niesamowite wrażenie, zarówno z zewnątrz jak i od środka. To prawdziwie europejska arena.
To było wielkie piłkarskie święto futbolu i miejmy nadzieję, że w tej atmosferze przez całe najbliższe trzy tygodnie będzie żyć cała Polska.
