10 lutego 2010 r. odbyło się noworoczne spotkanie w Pałacu Prezydenckim, w którym miałam zaszczyt uczestniczyć. Jadąc na Krakowskie Przedmieście nawet przez myśl mi nie przeszło, że równe dwa miesiące później zdarzy się taka tragedia. Mijają 4 lata od katastrofy i co? Wrak gnije w Smoleńsku, procedury ciągną się w nieskończoność, dowody się zacierają a z Macierewicza media robią wariata. Jak długo jeszcze potrwa ta cała maskarada? Jak długo jeszcze damy sobą manipulować? Od 4 lat Moskwa ignoruje wezwania do zwrócenia wraku i czarnych skrzynek - kluczowych dowodów w sprawie, dlaczego? Nieoficjalnie wiadomo, że Rosjanie skończą swoje śledztwo kiedy polska prokuratura zakończy swoje postępowanie. Strona rosyjska twierdzi uparcie, że prowadzi swoje postępowanie i odda materiały kiedy tylko zakończy swoje działania. Sęk w tym, że od dwóch lat nie przedstawiła ŻADNYCH nowych wniosków w tej sprawie. Rozumiem, że Rosja może być trochę zacofanym technologicznie krajem ale nie pojmuję jak w dobie dzisiejszych supernowoczesnych technologii można tak przedłużać procedury. Poza tym bieżąca polityka nie ułatwia sprawy, teraz kiedy Rosja dokonała agresji na Krym a Polska domaga się od NATO i UE sankcji wobec Rosji nie ma co się spodziewać, ze Kreml będzie przychylny w kwestii zwrotu materiałów dowodowych.