trochę adrenalinki nie zaszkodzi, chociaż z dołu wyglądało to całkiem sympatycznie i lightowo, z perspektywy drzew sytuacja przedstawiała się już kompletnie inaczej :P a mój instruktor nie był dla mnie wyrozumiały bo dzień wcześniej widział moje szaleństwa w siodle więc wychodził z założenia, że pewnie wysokości też się nie boję i perfidnie ciągnął mnie za linę :P