Piątkowy wypad ze znajomymi na "Bohemian Rapsody" na zakończenie ciężkiego tygodnia był świetnym pomysłem. Jedyny, który kręcił nosem nad wyborem filmu (czyli mój mąż;) wyszedł z kina najbardziej zadowolony z całej ekipy i gdyby Empik był jeszcze czynny wrócilibysmy do domu z płytą Queen :P
Bo w "Bohemian Rhapsody" wygrano całą masę przebojów Queen i to właśnie one porywają serca, wzbudzają zachwyt. Film udowadnia, że mimo upływu lat, geniusz artystyczny zespołu oraz jego lidera wciąż pozostaje żywy.
A za rok mniej wiecej o tej porze pewnie ciągle będę pod wrażeniem po koncercir AHA! Rok temu mało nie kupiłam biletów na koncert w Berlinie. Przedsprzedaż biletów na koncert w Polsce zaczęła się o 9:00, a o 9:20 cała pula była wyprzedana. Na szczęście udało mi się i mam bilety!