Dzisiaj zarządzamy piżamowy dzień. Pogoda okropna :( więc trzeba jakoś sobie umilić ten czas. Kubek gorącej czekolady i dobra lektura. Dziecko śpi. Mąż ogarnia obiad. Więc mam chwilę dla siebie.
Zbliża się koniec roku. Czas pomyśleć o nowych planach. Tak: planach, a nie postanowieniach. Podobno spisanie sobie celów zwiększa szanse na ich realizację aż o 80%. I coś chyba w tym jest bo z 10 spisanych na początku 2018 roku nie udało mi się zrealizować dwóch. W sumie trochę celowo odpuściłam temat więc mocno nie żałuję.
2018 nie był obfity w książki. A szkoda. Trzeba to poprawić. Dlatego w nowy rok wchodzę z ulubioną szwedzką autorką. Oby rozochociła mój czytelniczy apetyt :p
lucilla 2018-12-30
a ja czekam na wenę, bo muszę 3 i 4 rozdział swojej książki dokończyć !!