[35619155]

Niedzielne popołudnie. Piekarnia. Kolejka prawie na 100 kilometrów. A my z Zosiakiem cierpliwie czekamy w kolejce po nasz ulubiony chlebek i bułeczki maślane z czekoladą.
Pytam: Zosiu masz jeszcze na coś ochotę? Kupić ci coś?
Zośka zdecydowanie : "Tak. Poproszę małego pieska".
Myślę sobie: "ocho! Zaczynamy wchodzić na trudne tematy".
Więc zaczynam tłumaczenie, na co moje dziecko reaguje stanowczym "nie takiego pieska, no mama, tamtego" i pokazuje mi coś zawzięcie w drugim kącie piekarni. A ja za cholerę nie widzę tam żadnego psa, żadnej maskotki, żadnego zdjęcia psa. Nic!
"No mamusiu kupimy małego pieska, tego tam"
Oglądam się za siebie, może jakieś dziecko przyszło z pluszakiem jakimś. Nic!
W końcu doznaję olśnienia :)
"Zosiu kochanie czy ty chcesz CHAŁKĘ??"
"Tak. Tą malutką"
Kurtyna.

:))))))))))