Od początku ta ciąża wydawała mi się zupełnie inna niż ta z Zosią dlatego kiedy w 16 TC podczas kontrolnych badań dowiedziałam się, że noszę pod sercem druga dziewczynkę byłam trochę zaskoczona i pomyślałam "do trzech razy sztuka. Najwyżej spróbujemy szczęścia jeszcze raz"
Zawsze marzyła mi się parka : córeczka i synuś.
W 19 tc już nawet nie pytałam o płeć, bo to przecież nie najważniejsze...
Około 20 TC zaczęłam powoli kompletować wyprawkę... Wieczorem przed wizytą w 22 TC prawie zamówiłam torbę i pościel do wózka w piękny piwoniowy wzór, ale coś mnie podkusiło żeby poczekać do wizyty.
A na wizycie podczas badania Pani Profesor oświadcza 'nooo! Pięknie nam chłopak rośnie '
Nie ukrywam, że mnie trochę zatkało, a potem rozpłakałam się ze szczęścia :)) i tym sposobem naszej Anielce wyrósł "ogonek" i zmieniła się w Michasia.
Zosia musiała przebić kolejnego balona i kiedy zobaczyła, że to chłopczyk ucieszyła się po czym stwierdziła "to teraz braciszek, a potem siostrzyczka" :)))
Nie mówię "nie" ale pewnie ciężko będzie namówić męża :))