Jakie bylo moje zdziwienie, od poczatku mojej obserwacji bylam pewna, ze jest piec mlodych , wczoraj odkrylam, ze chyba szesc. Zauazylam dwie mlode na drzewie, w budce byly trzy.
Bylam ok. dwie godz. i gapilam sie w te nieporadne pustulki na drzewie, momentu karmienia nie zobaczylam. Wracajac juz do domu spojrzalam na budke i.... patrze a sa cztery nie trzy, z tego wniosek, ze pustulek jest szesc !!! Jak ci rodzice wykarmia taka grmadke? Tak sobie mysle moze pustulka z drzewa wrocila do rodzenstwa, jest to mozliwe ?