OLSZYNKA GROCHOWSKA(1)

OLSZYNKA GROCHOWSKA(1)

W wojsku polskim trwało totalne rozprężenie, które próbowali wykorzystać Rosjanie. Gen. Karl Toll przygotował potężne uderzenie kawalerii, które miało rozstrzygnąć bitwę. 30 szwadronów jazdy natarło na polskie pozycje. Szarży 600 ułanów gwardii oparł się najeżony bagnetami czworobok „czwartaków” – 4 pułku piechoty. Zakutych w zbroje kirasjerów ks. Alberta Pruskiego zatrzymały salwy 8 pułku piechoty oddane z odległości 30 kroków. Na pierwszą linię dotarł płk. Ignacy Prądzyński z oddziałem rakietników. Nieznana Rosjanom broń czyniła, oprócz realnych strat, straszne wrażenie. Ostatecznie kres rosyjskiemu natarciu dała szarża polskich ułanów, zabijając kilkuset kirasjerów. Gen. Skrzynecki wydał rozkaz odwrotu do Warszawy, dywizje uszykowane w szachownice batalionowych czworoboków wzmocnione bateriami artylerii wycofały się.Dybicz zaskoczony niezwykłą uporczywością obrony, stratami wśród swoich wojsk oraz biorąc pod uwagę zapadający zmierzch, odrzucił sugestie gen. Tolla, by zaatakować umocnienia Pragi. Był to duży błąd, bo przy udanym ataku, jedyny most na Wiśle mógł nie wystarczyć do odwrotu. Dybicz jednak wolał nie ryzykować strat w dalszym boju i zarządził odwrót spod Warszawy.

Bitwę uznaje się za nierozstrzygniętą, ponieważ zmusiła obie strony do odwrotu, jednakże uniemożliwiła wojskom rosyjskim szturm Warszawy. Na przebieg bitwy negatywny wpływ miał nieuregulowany status Chłopickiego. Przybył on na pole bitwy jako cywil. W trakcie początkowego okresu przejął dowodzenie nad całością sił polskich, ale nie wszyscy podkomendni uznali jego zwierzchnictwo – wykonania rozkazów w kluczowych momentach bitwy odmówili zarówno Krukowiecki, jak i Łubieński. Co do tego ostatniego, który zmarnował szansę rozbicia rosyjskiej kawalerii, znaczenie miał też jego brak doświadczenia. Oficer artylerii lekkokonnej Stanisław Jabłonowski tak pisał na jego temat:"generał Łubieński, dymisyonowany od lat 16, wojskowością się nie trudniąc (organizaya w. księcia zastała go pułkownikiem pułku 8-go ułanów francuskich), pierwszy raz w życiu dowodził taką masą kawaleryi. Odpowiedzialność przeraziła go i dlatego należy mu wybaczyć"W bitwie poległo ok. 7 tys. żołnierzy polskich oraz 10 tys. rosyjskich. Straty nieprzyjaciela powiększyły się gdyż w carskiej armii panował zwyczaj dobijania ciężko rannych, których było co najmniej 3 tysiące.

dodane na fotoforum:

ivyman

ivyman 2012-02-26

Szkoda, ze grupa, a zwłaszcza ten osobno stojący dowódca (?) nie znajdują się blizej lewej lub że po prawej nie ma więcej przestrzeni. Bo to mi doskwiera w kompozycji kadru, który poza tym jest bardzo malarski. Kojarzy mi się z reprodukcją obrazu "Olszynka Grochowska", który wisiał u moich ś.p. Rodziców na ścianie.

kazia53

kazia53 2012-02-26

Obrazy znakomite Mariolu!

dodaj komentarz

kolejne >