U rabina stało mnóstwo petentów. Same rozwody. Do pokoju rabina wchodzi młoda brunetka, a temperament aż z niej bije.
– Rabinie muszę się rozwieść z moim mężem.
– Ależ córko Izraela, opamiętaj się – powiada rabin – przecież dopiero od dwóch tygodni jesteś mężatką.
– Tak, to prawda. Ale moje postanowienie jest niezłomne. Nie mogę żyć z człowiekiem, który nazywa się Lampa.
– Ależ córko Izraela, wiedziałaś przecież przed ślubem, że twój narzeczony nazywa się Izaak Lampa!
– Tak, mój rabinie, ale ja byłam pewna, że to lampa stojąca, a nie wisząca…
dodane na fotoforum: