orioli 2016-10-04
Oj, chyba coś bardzo ciekawego znalazło się przed Tosinym noskiem. Czyżby jakiś pierzak z lotniczym felerem albo jeż wędruje po trawniku? Nie mogę zgadnąć, ale Tosia w najwyższym stopniu zaaferowana, a tu uwięzili na rękach. Wyobrażam sobie, jak wywija ogonem.
marrgo 2016-10-04
re: przepisiku nie ma... robiłam "na pałę"
maliny, jeżyny, jagody zasypałam cukrem, po tygodniu zlałam sok i w słoju zostawiłam "bagno" czyli owoce w resztce soku, dolałam spiryt i odstawiłam na miesiąc, zamieszałam dolałam wody (bo za mocne było i gęste) i znów odstawiłam.
przefiltrowałam przez pieluchę (tetrową nie pampersa;o) i do butelek... cała filozofia
:o)
kromis 2016-10-05
w oczach, a widzisz kly?
Ja z Toska nie igram, jeszcze z lipca mam slad na rece ;p