Karácsony s Új Év

Karácsony s Új Év

No to może tym razem odżeglujemy w klimaty bożonarodzeniowo-noworoczne. Było więc sobie kilka dni temu Boże Narodzenie, ale minęło. Szybko. Za szybko. Był sobie też Sylwester, który jak zawsze był nudny. Chyba statystyczna większość wie o czym piszę... Telewizja. Jedzenie. A o północy fajerwerki. Oglądane tylko, bo szkoda pieniędzy i palców. Może jak będę mieć kilka lat więcej i nie będzie mi zależeć, to sobie odpalę kilka. Jak mi urwie małego palca, to co tam. Trochę radości na starość człowiek miał (chodzi o moment tuż przed urwaniem).
Piję też niedużo. Wcale jak powiem to też nikogo nie oszukam. Także dobrze pamiętam moje sylwestrowe wieczory, a poranki noworoczne nie bolą.
Cholera, cały czas strzelają za oknem. Mam już tego dość. Może by tak rzucić doniczką? Może akurat trafię do celu? Nie, szkoda mi moich fiołków. Jutro nazbieram kamieni :)
"Kurde, co za nudna baba, nie? I to ona ma 17 lat??? Marudzi jak stara panna!" Tradycyjne opinie o mnie. Już się przyzwyczaiłam. I dlatego założyłam tu konto, a nie kolejne na photoblogu.pl obok tych wszystkich "kOOffAaaNych! bOosH!acZkÓÓff xD %%". Trochę się z nimi gryzę.
Ale miało być przecież noworocznie. No więc, dużo szczęścia w Nowym Roku. Nie będę się rozpisywać, bo nie lubię składać życzeń nawet przez komputer.

PS 2010 wygląda jakoś dziwnie, nie? Nie mogę przywyknąć. Pewnie do lipca będę pisać 2009. A po wakacjach znowu się zastanawiać... I takie to życie. Jakby nie mógł być ciągle ten sam rok. Przecież jeden od drugiego się wcale nie różni takim szarym, zwykłym śmiertelnikom jak ja. Tylko wyrastam z ubrań, albo z butów, albo nie lubię tych filmów/muzyki/książek co kiedyś, albo zmieniam szkołę z jednego dna na drugie. Mieszkam w tym samym miejscu, mam te same problemy. A skoro dla śmiertelnika jest ciągle tak samo to ja przesrane (przepraszam za wyrażenie) muszą mieć Nieśmiertelni. Oni chyba wariują z nudów.
Ale nic to, co mnie tam oni. Egészségedre wam wszystkim w 2010 !