Kiedyś chłopak siostrzenicy szklanymi oczami przyglądał się na sztylety które oprawiam i tak delikatnie między wierszami dał mi znak, że mu się podobają i przydałby mu się taki w wojsku, bo chłopak jest teraz w armii. Ale nie mogłem mu tamtego dać bo nie były moje. Więc wykopałem z szafki taki o to nóż, wyczyściłem, odświeżyłem, naostrzyłem na brzytwę i dorobiłem starannie pochewkę. Dostanie go w prezencie, bo skoro żołnierz, to musi mieć czym ojczyzny bronić :)
dodane na fotoforum: