To nie żarty! Po zielonym idzie się fajniusio, choć nieco chybotliwie - mięciutki mech i cieplusieńka woda dają ukojenie stopom, zapadamy się tylko po kostki i troszkę wyżej, ale nie daj Bóg zatoczyć się na brązowe! - kąpiel po kolana, a może i wyżej gwarantowana! Pokrzykiwaniom, stękaniu i różnym myślom nie ma końca. Pot zalewa nam oczy i jedna myśl u Wszystkich Odważnych - "długo jeszcze?!", a tu końca nie widać i z konieczności każdy musi pilnować zielonej ścieżki i samego siebie...
dodane na fotoforum:
marcysi 2011-06-09
o kurcze, to niezła przygoda, mi się bagno kojarzy z zapadaniem po szyje pewnie miałabym niezłego stracha spacerując tam, ale taka dawka adrenaliny całkiem dobra;-)