Jak z Mickiewicza wyjęta sceneria
Barwy jesienne, cała ich feeria
I las sosnowy ze słońca prześwitem
A w mchach schowane grzyby rozmaite.
Nawoływania radosne grzybiarzy
Gdy im sie znaleźć coś dobrego zdarzy
Poszczekiwanie psa co poszedł z nami
I ruszył w pogoń za lisa śladami.
Prawdziwka znaleźć nie każdy potrafi
Ja zbieram każdy, który mi sie trafi,
Nawet najmniejszy, którego spotykam
Trafia tuż obok braci do koszyka
W skąpanej słońcem niewielkiej polanie
Królują dumne i wyniosłe kanie
A gdzie brzeziny bielą ustrojone
Rosną wśród trawy koźlarze czerwone.
Tak dla zbieraczy będą przyjemnością
I w wigilijnym barszczyku radością,
Odnalezione w cieniu pod jałowcem
Niegdyś chwalone trzynastozgłoskowcem.
reni50 2011-09-30
piękny wiersz, dziękuję że go dodałaś...