Widoczna na zdjęciu osoba postanowiła wędrować usypaną przez morze piaszczystą łachą. Niestety, w pewnym momencie łacha topiła się w wodzie i nie było przejścia na plażę. Biedaczka musiała się cofnąć około 300 m (jeśli nie więcej).
Stanęła jak wryta przed przeszkodą, postała, popatrzyła, stwierdziła, że za głęboko i za zimno, żeby zdejmować buty, zakasać nogawki i po chwili zrobiła w tył zwrot i ruszyła w drogę powrotną. Tymczasem ja miałam okazję porobić jej kilka zdjęć, bo w drodze powrotnej wpadła mi w fajne światło.
(komentarze wyłączone)