Pytałam peugeot`a co robi, że na życzenie siadają mu motyle na palcach i czekają na uwiecznienie.
https://www.garnek.pl/peugeot/27952825/dobranoc
Niestety, milczy w tej materii jak zaklęty.
Ponawstawiał ich do Garnka całe kolekcje.
Niestety, ja mieszkam w nieco chłodniejszym klimacie i na motyle jeszcze muszę trochę poczekać.
Na wszystko jest rada. Mój pochodzi z ...Garnka. Dostałam go prawie 2 lata temu. Przywędrował do mnie ...w kopercie, na której nieopatrznie przypieczętowano ciężkim metalowym datownikiem akt nadania na poczcie. Biedaczysko nie wytrzymało. Dotarł do mnie w kawałkach. Prawie się rozpłakałam jak go zobaczyłam. Cóż było robić. W domu akurat remont, wszędzie totalny bałagan. Owinęłam motylowe fragmenty w skrawki papierowego ręcznika i do szuflady. Tam leżał i nabierał mocy urzędowej. W tym roku wreszcie się zebrałam, cierpliwie fragmenty posklejałam i tak wylądował u mnie na balkonie. Moje oko już cieszy. Niech i Wam trochę radości sprawi
henry 2014-06-03
Marysiu kochana....... za tak ludzki odruch wobec tego z serca podarowanego motyla... jeszcze bardziej Ciebie lubie.. (o ile to mozliwe).....
Cieszy on moje oko.. naprawdę:))))))
olga22 2014-06-03
pięknie posklejałaś i cieszy !!! muszę powiedzieć ,że też pytałam jak to z tymi motylami jest , ale milczy!!!
felunia0 2014-06-04
to nie do wiary , że go uratowałaś !!! Cieszę się bo tez się martwiłam tym "upieczętowaniem motyla ". pozdrawiam srdecznie
(komentarze wyłączone)