W lesie cudnie, na Groniu cudnie. Mój blog tymczasem zyskał kolejnych czytelników, kilka dni temu pękła stówka, a dziś po powrocie z doliny zastałam już ponad dwie! Joj! :-)
Miłego weekendu! :-)))
https://chatanasiwymgroniu.pl/index.php/2019/08/03/marysia-dowcipnisia-i-tesknota-za-borem-mocarnych/
eljot60 2019-08-03
Motylek zgrabnie 'ustrzelony'!
Dobrze gdy cieszymy się bliskością natury. A wiekowych borów, z cywilizacyjnych powodów, niestety coraz mniej. Szkoda.
imar18 2019-08-03
Nie ma się co dziwić. Dobrze się czyta, piszesz ciekawie, z polotem, barwnie. Łatwo sobie wyobrazić miejsca które opisujesz. Lubię to.
zosia1 2019-08-03
Wow, ale cudny motyl!!! To jakaś "nowość" u Ciebie - ale cudna:)
Ps: zastanawiam się, czy jak Pańcia "sobie polazła", to Tośka została sama w obejściu, czy siedziała zamknięta w Chatce?
co do bloga...... nie chcę Ci lizusować, ale.... piszesz świetnie :)
mariol7 2019-08-03
Zosiu, Tośka była zamknięta w chatce. Spała sobie, kiedy wróciłam, nie było problemu. Jeszcze nie ryzykowałabym zostawienia jej na zewnątrz, to jednak nowe miejsce. Nie chciałabym, żeby zastała zamknięte drzwi chcąc wejść. :-)
Dziękuję...
halb09 2019-08-04
Cieszy każdy napotkany kwiat i nieznane zielsko, a udekorowane motylkiem cieszy podwójnie:)
Piszesz świetnie i czytam każdą opowiastkę od samego początku powstania bloga. Tak trzymaj!!
anad60 2019-08-04
ślicznie motylek sobie przysiadł i pozwolił fotkę zrobić
ja to się nalatałam w tym roku i nic....nima fotki
Gratuluję ja zawsze mówiłam pisz bo ciekawie wszystko
opisujesz i wsyscy z wielkim zainteredowaniem czytają :)
orioli 2019-08-04
Sadziec z motylkiem Ci się nawinął, a myślałam, że tylko na wilgotnych nizinnych łąkach można go spotkać.
halka 2019-08-06
Mariolko,gratuluję... masz niezwykły talent literacki. Twoja lekkość pisania i łatwość obrazowania przyciąga czytelników niczym magnes.Myślę,że z tych wszystkich blogowych zapisków, mogłaby powstać wspaniała książka pod tytułem:"Chata na siwym groniu"...pomyśl o tym.Pozdrawiam serdecznie.
mariol7 2019-08-06
Dziękuję Ci bardzo Halinko...
Już powstała taka książka, teraz usiłuję ją wydać. :-)